Z miłości do Karate Kyokushin.
Felieton zawodniczki naszego klubu Nikoli Kądziołka podsumowujący pobyt i udział zawodników ARS Limanowa w Pucharze Świata Karate Kyokushin w Tokio.

 

Zawodnicy ARS Klub Kyokushinkai (ARS Limanowa – JONIEC TEAM) w składzie: Arkadiusz Kądziołka, Oliwier Kądziołka, Adrian Kamenczak, Nikola Kądziołka oraz ich trener, Shihan Arkadiusz Sukiennik, który nie tylko przygotowywał zawodników, ale również brał udział w rywalizacji sportowej, 21 listopada 2024 roku wyruszyli do Tokio. Celem tej dalekiej podróży był udział w prestiżowym Pucharze Świata w Japonii – wydarzeniu gromadzącym najlepszych karateków z całego świata. W tej wyjątkowej wyprawie towarzyszyli im Sylwester Kądziołka i Mariusz Kamenczak, ojcowie wspierający swoje dzieci.

Wyjazd był zwieńczeniem długich i wymagających przygotowań, podczas których zawodnicy intensywnie pracowali nad swoimi umiejętnościami, kondycją i taktyką. Podróż do Japonii, trwająca około 13 godzin, była pierwszym wyzwaniem, które drużyna ARS Limanowa pokonała.

Po wylądowaniu na lotnisku Narita oraz dopełnieniu formalności, drużyna udała się do miejsca zakwaterowania – APA Hotel Ikebukuro Eki Kitaguchi. Wieczór poświęcono na regenerację i odpoczynek, by kolejnego dnia stanąć do rywalizacji w pełni sił i gotowości. Energia i nadzieja na sukces towarzyszyły zawodnikom już od pierwszych chwil tej dalekiej wyprawy, zapowiadając niezapomniane sportowe emocje.

23 listopada 2024 roku w Narodowym Centrum Olimpijskim w Tokio odbył się Puchar Świata Karate Kyokushin. Wydarzenie to, zorganizowane przez International Budo Karate Organization Kyokushikaikan przy wsparciu Ministerstwa Spraw Zagranicznych Japonii, zgromadziło aż 857 zawodników z całego świata. Wśród dwudziestu czterech reprezentantów Polski znalazło się pięcioro członków ARS Limanowa – JONIEC Team.

Zawody odbywały się na sześciu matach, a ich poziom sportowy i organizacyjny był niezwykle wysoki – jak przystało na rangę Pucharu Świata. Nie zabrakło emocji, gdyż rywalizacja była zdominowana przez gospodarzy, zarówno pod względem umiejętności zawodników, jak i decyzji sędziowskich, które niejednokrotnie stawiały obcokrajowców w trudnej sytuacji. Mimo tych wyzwań, shihan Arkadiusz Sukiennik odniósł wielki sukces, zdobywając srebrny medal w konkurencji kumite senior masters. Jego występ wzbudził podziw, choć pechowy błąd w jednej z wcześniejszych walk skutkował odnowieniem się kontuzji, co zmusiło go do rezygnacji z dalszej rywalizacji o złoty medal. Srebrny medal Pucharu Świata to jednak ogromne osiągnięcie, które zapisuje się złotymi zgłoskami w historii klubu. Sukces shihana Arkadiusza Sukiennika był źródłem ogromnej dumy dla jego wychowanków. Jego osiągnięcie stało się nie tylko powodem do radości, ale również inspiracją do dalszego doskonalenia swoich umiejętności.

Pozostali zawodnicy ARS Limanowa również zaprezentowali się znakomicie, pokazując wysokie umiejętności i ducha walki. Wszyscy zmierzyli się z wymagającymi przeciwnikami, tocząc wyrównane pojedynki na światowym poziomie. Najlepszy wynik spośród podopiecznych shihana Arkadiusz Sukiennika osiągnął Adrian Kamenczak, który w kategorii wagowej -70 kg juniorów dotarł aż do ćwierćfinału. W swojej pierwszej walce zdecydowanie pokonał japońskiego rywala, wykazując pełną dominację, co pozwoliło mu awansować do grona ośmiu najlepszych zawodników w swojej kategorii. Niestety, w kolejnej walce musiał uznać wyższość przeciwnika. Mimo to, ósme miejsce na świecie w tak prestiżowych zawodach to ogromny sukces, który zasługuje na najwyższe uznanie.

Pozostała trójka zawodników – Nikola, Oliwier i Arkadiusz Kądziołka – również spisała się znakomicie, prezentując wysoki poziom umiejętności. Każdy z nich swoją postawą potwierdził, iż zawodnicy ARS Limanowa są gotowi rywalizować z najlepszymi jak równy z równym, nawet jeśli wyniki końcowe nie zawsze odzwierciedlają ich ogromne wysiłki.

Pobyt limanowskich karateka w Japonii, związany z udziałem w Pucharze Świata Karate Kyokushin, trwał od 22 do 29 listopada 2024 roku. Był to nie tylko czas rywalizacji sportowej, ale również doskonała okazja, by poznać japońską kulturę, historię oraz zobaczyć wyjątkowe miejsca w Tokio i jego okolicach.

Dzień po zakończeniu zawodów, 24 listopada 2024 roku, limanowska drużyna, razem z innymi polskimi karateka, odwiedziła Honbu Dojo International Karate Organization Kyokushinkaikan – główną siedzibę i salę treningową – „kolebkę” światowego Kyokushin Karate. To legendarne miejsce, w którym niegdyś twórca stylu Kyokushin Karate, sosai Masutatsu Oyama (10 Dan), prowadził treningi, jest otoczone szczególnym szacunkiem przez wszystkich adeptów tej sztuki walki. Atmosfera Dojo, będącego świadkiem historii i tradycji Kyokushin, wywarła ogromne wrażenie na wszystkich obecnych karateka.

Tego dnia w godzinach 10:00–14:00 odbył się specjalny trening, w którym wzięli udział wszyscy polscy karateka obecni w Tokio. Głównym prowadzącym był shihan Andrzej Drewniak (9 Dan), który podzielił się z uczestnikami zarówno technikami, jak i wspomnieniami ze swojego pobytu w Honbu Dojo sprzed czterdziestu lat. Miał on zaszczyt trenować tam, jako stypendysta sosai Masutatsu Oyamy, co nadało temu seminarium szczególną wartość.

Część treningu poprowadzili także shihan Arkadiusz Sukiennik (5 Dan) oraz shihan Bogdan Świątkowski (5 Dan). Było to niezwykłe wyróżnienie i symboliczne nawiązanie do tradycji Kyokushin, podkreślające jednocześnie bliską więź polskiej społeczności karate z miejscem, gdzie wszystko się zaczęło.

Po zakończeniu treningu odbyła się sesja zdjęciowa, która uwieczniła te wyjątkowe chwile. Uczestnicy, w tym zawodnicy ARS Limanowa, mogli poczuć dumę i radość z możliwości pobytu w miejscu tak silnie związanym z historią Kyokushin Karate. Dla limanowskich zawodników była to także okazja do jeszcze większej integracji z pozostałymi polskimi karateka.

Pozostałą część dnia drużyna poświęciła na regenerację przed kolejnymi dniami pełnymi aktywności, które miały pozwolić im jeszcze lepiej poznać Japonię i czerpać z tej wizyty niezapomniane doświadczenia.

Następnego dnia, pełni energii po wcześniejszym odpoczynku, wyruszyliśmy w niezapomnianą podróż do Kioto – dawnej stolicy Japonii, znanej ze swojej niezwykłej historii i pięknych zabytków. Z tokijskiej stacji wsiedliśmy do jednego z najszybszych i najbardziej nowoczesnych pociągów na świecie – shinkansen, który jest jednym z symboli japońskiej nowoczesności. Podróż tym błyskawicznym pociągiem była dla nas nie tylko wygodna, ale również ekscytująca, ponieważ pozwalała podziwiać zmieniające się krajobrazy Japonii.

Po dotarciu do Kioto naszym głównym celem było Kinkaku-ji, znane także jako Złoty Pawilon. Ten wspaniały budynek, którego górne kondygnacje pokryte są prawdziwym złotem, lśnił w promieniach słońca, odbijając się w tafli spokojnego stawu otoczonego starannie utrzymanym ogrodem. Spacerując po terenie świątyni, czuliśmy się jakbyśmy przenieśli się w czasie, do epoki, w której harmonia z naturą była priorytetem w japońskiej architekturze i filozofii.  Kioto, ze swoją spokojną aurą i ponadczasowym pięknem, stanowiło wyraźny kontrast wobec dynamicznej atmosfery Tokio. 

Następnie udaliśmy się do Kyoto Imperial Palace, dawnej rezydencji cesarzy Japonii. Pałac urzekł nas swoją dostojną prostotą, otoczony przepięknie zaprojektowanymi ogrodami, które zdawały się emanować harmonią i spokojem. Spacerowaliśmy po rozległym cesarskim placu, podziwiając majestatyczne budynki oraz precyzyjnie zaplanowany układ całego kompleksu. Nieopodal odwiedziliśmy również świątynię Kōdai-ji, która oczarowała nas swoim spokojem.

Kioto, ze swoją spokojną aurą i ponadczasowym pięknem, stanowiło wyraźny kontrast wobec dynamicznej atmosfery Tokio. Była to chwila wytchnienia, pełna zachwytu nad bogactwem dziedzictwa Japonii. Ten dzień pozostawił w nas niezapomniane wrażenia, przypominając, jak ważne jest odkrywanie różnych wymiarów kultury kraju, który mieliśmy okazję poznać.

Kolejny dzień naszej podróży został poświęcony na odkrywanie niezwykłych zakątków Tokio. Po wspólnym śniadaniu spotkaliśmy się w hotelowym lobby, by rozpocząć naszą eskapadę po tym fascynującym mieście. Pełni energii i ciekawości udaliśmy się pociągiem do dzielnicy Ueno, jednego z bardziej urokliwych i historycznych rejonów stolicy Japonii.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od spaceru po malowniczym Parku Ueno, jednym z największych i najstarszych parków w Tokio. Miejsce to urzekło nas spokojem i harmonią, których doświadczyliśmy wśród alejek obsadzonych wiekowymi drzewami. Choć nie był to okres kwitnienia wiśni, które wiosną przyciągają tłumy turystów, wciąż mogliśmy podziwiać piękno krajobrazu oraz liczne zabytki i muzea, znajdujące się na terenie parku. Przechadzając się, poczuliśmy wyjątkową atmosferę tego miejsca – pełną historii i tradycji, a jednocześnie stanowiącą odskocznię od miejskiego zgiełku Tokio.

Po chwili wytchnienia w urokliwym Ueno, udaliśmy się do historycznej dzielnicy Asakusa, gdzie znajduje się jedna z najbardziej znanych świątyń Japonii – Sensō-ji. Ta imponująca budowla, poświęcona bogini miłosierdzia Kannon, wywarła na nas ogromne wrażenie swoim majestatem i bogatą historią, sięgającą VII wieku. Spacerując po świątynnym kompleksie, podziwialiśmy charakterystyczną bramę Kaminarimon z wielkim czerwonym lampionem oraz długą uliczkę Nakamise, pełną sklepików z pamiątkami i lokalnymi przysmakami. Mieliśmy okazję spróbować tradycyjnych japońskich przekąsek oraz zaopatrzyć się w drobne upominki, które będą przypominały nam o tej wyjątkowej podróży.

Kulminacją dnia była wizyta na Tokyo Skytree, najwyższej wieży w Japonii i jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Tokio. Wjazd na tarasy widokowe był niezapomnianym przeżyciem. Widok na miasto, które rozciągało się po horyzont, zapierał dech w piersiach. Mieliśmy szczęście, ponieważ pogoda była doskonała, co pozwoliło nam dostrzec nawet majestatyczną górę Fuji w oddali. Było to niezwykłe doświadczenie, które na długo zapadnie w naszej pamięci, pozwalając zobaczyć Tokio z zupełnie nowej perspektywy.
Na koniec tego dnia udaliśmy się do dzielnicy Shibuya, gdzie mieliśmy okazję m.in. poczuć klimat słynnego skrzyżowania Shibuya Cross, znanego m.in. z wielu filmów akcji.

Pełni wrażeń i z głowami pełnymi nowych wspomnień zakończyliśmy ten dzień, ciesząc się chwilami spędzonymi w tym dynamicznym i pełnym kontrastów mieście. Aparaty były wypełnione zdjęciami, a my z niecierpliwością oczekiwaliśmy kolejnych dni naszej przygody.

Po intensywnych dniach zwiedzania Tokio postanowiliśmy udać się do Kamakury, miasta słynącego z bogatej historii i pięknych krajobrazów. Wycieczka ta pozwoliła nam zanurzyć się w spokojniejszej atmosferze oraz odkryć niezwykłe miejsca, które na długo zapadną nam w pamięci. Naszą przygodę rozpoczęliśmy od wizyty w Hokoku-ji, znanej także jako „Świątynia Bambusowa”. To miejsce, ukryte wśród gęstego lasu bambusowego, wywarło na nas niezwykłe wrażenie. Spacerowaliśmy po wąskich ścieżkach otoczonych strzelistymi pędami bambusa, które tworzyły niemal mistyczną atmosferę. Zatrzymaliśmy się także na chwilę w herbaciarni, gdzie mogliśmy spróbować tradycyjnej japońskiej zielonej herbaty, delektując się jednocześnie spokojem tego miejsca.

Kolejnym punktem naszego dnia była Tsurugaoka Hachimangu, najważniejsza świątynia shinto w Kamakurze. Imponująca architektura i rozległe ogrody otaczające świątynię zachwyciły nas od pierwszego spojrzenia. Spacer po jej terenie pozwolił nam nie tylko podziwiać piękno budowli, ale także lepiej zrozumieć jej znaczenie, jako centrum duchowego i historycznego dla regionu.

Po tej dawce historii i duchowości udaliśmy się na Kamakura Yuigahama Beach, która szybko stała się jednym z ulubionych miejsc naszej wyprawy. Piękne widoki na Zatokę Sagami i spokojna atmosfera plaży zachęcały do relaksu. Niektórzy z nas zdecydowali się nawet na kąpiel w chłodnych, lecz orzeźwiających wodach zatoki. Spacer po miękkim piasku, szum fal i ciepło słońca były prawdziwą odskocznią od wcześniejszych intensywnych dni zwiedzania.

Na zakończenie dnia odwiedziliśmy Kotoku-in, słynną świątynię buddyjską, gdzie znajduje się monumentalny Wielki Budda (Daibutsu). Posąg, wykonany z brązu, swoim ogromem i spokojnym wyrazem twarzy wzbudził w nas podziw i refleksję. Był to idealny sposób na zakończenie pełnego wrażeń dnia, który łączył w sobie zarówno momenty relaksu, jak i głębokiej zadumy nad historią oraz kulturą Japonii.

Zmęczeni, ale pełni zachwytu, wróciliśmy do naszego hotelu w Tokio, z niecierpliwością oczekując kolejnych przygód, jakie miały przed nami stanąć.  

Następnego poranka wyruszyliśmy na kolejną przygodę, tym razem udając się na Górę Takao, położoną w zachodniej części Tokio. Nasz dzień rozpoczęliśmy od spaceru do stacji Ikebukuro, skąd pociągiem dotarliśmy do stacji Takaosan Guchi. Już sama podróż dostarczała wrażeń, ukazując malownicze krajobrazy, które stopniowo wprowadzały nas w spokojniejszą, bardziej naturalną atmosferę tego rejonu.

Pierwszym punktem naszej wyprawy była główna alejka prowadząca ku górze, otoczona uroczymi sklepikami z lokalnymi pamiątkami i przekąskami. Wielu z nas nie mogło oprzeć się zakupowi drobnych upominków czy spróbowaniu tradycyjnych smakołyków, które podkreślały wyjątkowy charakter tego miejsca.

Rozpoczęliśmy wspinaczkę na Górę Takao, która mimo swojej popularności i dostępności wymagała od nas nieco wysiłku. Szlak był dobrze utrzymany, pełen schodów i naturalnych ścieżek, które prowadziły nas przez piękne lasy i punkty widokowe. Każdy krok w górę ukazywał coraz piękniejsze widoki, a jesienne liście japońskich klonów, w odcieniach czerwieni i złota, tworzyły niezapomnianą scenerię. Wspinaczka na szczyt zajęła nam około półtorej godziny, ale każda minuta była tego warta.

Na szczycie Góry Takao mogliśmy odpocząć podziwiając panoramę okolicy. Widok był oszałamiający – rozległe krajobrazy rozciągające się aż po horyzont, z kolorowymi lasami jesiennych drzew i delikatnym powiewem górskiego powietrza. Wielu z nas zrobiło zdjęcia, które z pewnością staną się piękną pamiątką tej wyprawy.

Po krótkim odpoczynku rozpoczęliśmy zejście, które prowadziło nas przez urokliwe świątynie i kolejne sklepy z pamiątkami. Droga w dół, choć łatwiejsza, była równie malownicza i pozwalała nam jeszcze raz nacieszyć się spokojem oraz pięknem tego miejsca.

Wieczorem wróciliśmy do hotelu, zmęczeni, ale pełni wrażeń i wdzięczni za możliwość doświadczenia tak wyjątkowego dnia w otoczeniu japońskiej natury. Góra Takao, z jej malowniczymi widokami i spokojną atmosferą, była doskonałym przerywnikiem od intensywnego tempa wielkomiejskiego Tokio.

Ostatni dzień naszego pobytu w Japonii rozpoczął się od spakowania walizek i wymeldowania się z hotelu. Z lekko nostalgicznego poranka, pełnego refleksji nad minionymi dniami, wkroczyliśmy w ostatnią część naszej podróży, gotowi jeszcze raz zanurzyć się w atmosferze Tokio.

Pierwszym przystankiem był stary targ rybny Tsukiji, miejsce, które z samego rana tętniło życiem. Przechadzając się wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć puls miasta – zapach świeżych ryb, dźwięki rozmów sprzedawców i widok kolorowych stoisk pełnych orientalnych przysmaków. Targ okazał się prawdziwą ucztą dla zmysłów. Wielu z nas skusiło się na spróbowanie świeżych sushi czy sashimi, ale również słynnych steków wagyu. Każda z potraw miała niepowtarzalny smak, jakiego nie da się doświadczyć nigdzie indziej. Spacerując wśród mnóstwa straganów, sklepików i małych restauracji mieliśmy również okazję zaopatrzyć się w lokalne produkty, które będą przypominały nam o tej wyjątkowej wyprawie.

Następnie mieliśmy możliwość podziwiania jednej z największych ikon Tokio – Tokyo Tower, od której nie mogliśmy oderwać wzroku. Inspirowana wieżą Eiffla, Tokyo Tower wznosi się na wysokość 333 metrów i stanowi symbol miasta, łącząc tradycję z nowoczesnością. 

Ten dzień, choć wypełniony melancholią rozstania z Tokio, był jednocześnie pięknym zakończeniem naszej przygody. Po powrocie do hotelu i zabraniu naszych bagaży udaliśmy się na lotnisko Narita, skąd wyruszyliśmy w drogę powrotną do kraju. Po wylądowaniu w stolicy, a następnie pięciogodzinnej podróży samochodem powróciliśmy do Limanowej, kończąc tym samym naszą niezwykłą wyprawę.

Przywieźliśmy ze sobą nie tylko walizki pełne pamiątek, ale przede wszystkim mnóstwo nowych doświadczeń, emocji, wspomnień i motywacji, które to na długo pozostaną w naszych sercach. Dodatkowo, ogromną dumą napawał nas sukces naszego trenera, który wrócił do Limanowej, jako srebrny medalista Pucharu Świata Karate Kyokushin.

Ta podróż była nie tylko okazją do rywalizacji sportowej, ale również głębokim doświadczeniem kulturowym i sportowym, które wzbogaciło każdego z nas i umocniło naszą pasję i miłość do Karate Kyokushin.

Mamy nadzieję, że niebawem będzie nam dane znów odwiedzić kolebkę karate. Osu!